Powered By Blogger

środa, 26 października 2011

Dzień 20

Wiedziałem, że mam zaległości w pisaniu ale dopiero w tej chwili uświadomiłem sobie, że .... osz.... rosół kipi......lecę.....

...no i wykipiał ... a zawsze wydawało mi się, że mam podzielną uwagę. Jak widać gotowanie w połączeniu z pisaniem bloga to jest coś do czego mój intelekt nie przywykł :) Strat na szczęście dużo nie było i już nawet nie ma śladu :)

Kończąc jednak wątek pisania, to trudno mi uwierzyć, że jutro mijają 3 tygodnie od zabiegu a ja nie napisałem nic od 5 dni. Po pierwsze wszedłem już w inny poziom codziennych aktywności i głowa była zajęta tym, czym od dwóch tygodni nie musiała się zajmować, po drugie nie za bardzo było o czym pisać. Żadnych spektakularnych i dramatycznych zwrotów akcji, więc pomyślałem, że dla wielbicieli ostrych wrażeń zawieje nudą.

Dzisiaj też nic wielkiego nie zdradzę, ale może skumulowane pięciodniowe doświadczenia będą bardziej strawne. A więc tak:

jak wynika z powyższego mam coraz mniej ograniczeń ruchowych i przemieszczam się zasadniczo bez przeszkód i wielkich dolegliwości. Muszę jednak nadmienić, że pomimo zwiększania tempa marszu, to jest jednak cały czas marsz i to jeszcze ostrożny. W chwili wkroczenia na bardziej nierównomierne podłoże od razu zapala się lampka i mocno się pilnuj żeby krzywda się nie zadziała. Do kipiącego rosołu zerwałem się dosyć sprawnie, ale jakbym musiał podbiec, to jeszcze chyba nie byłby ten moment :)

Chłodzę stopy raz dziennie pod koniec dnia i wsmarowuję w okolice kostek i pięt voltaren. Wraz ze wzrostem aktywności mięśnie i tkanki dostają w kość. Nie moge narzekac na ból, bo to raczej lekki dyskomfort niż coś poważnego, ale wieczorem zakwasy mam niezłe a stopy (głównie właśnie kostki i wew. strony pięt) zesztywniałe i po prostu zmęczone. Taka wieczorna terapia daje im dobry odpoczynek w nocy.
Rano potrzebuję już naprawdę niewiele czasu, żeby się rozruszać więc jest coraz lepiej. Ostatnie dwa dni były w sumie mocno intensywne - dużo chodzenia, siedzenia i mało wylegiwania się w relaksie a mimo to nie czułem żadnych znaczących dolegliwości.

Fizjoterapia idzie nam całkiem nieźle. Sporo masażu i rozciągania, które mogę też już wykonywać w domu. Ostatnio dużo też chodziłem po równoważni, gdzie krok po kroku muszę utrzymywać równowagę i dobrze balansować stopą. Przytrzymywałem się na początku relingu ale po kilku minutach nabrałem już większej wprawy i odwagi.

Okazuje się, że chodząc "zawijam stopę". Oznacza to tyle, że stapając przenoszę ciężar ciała od pięty, przez zewnętrzną część stopy i dalej "łukiem" od małego palca aż po palucha. Nie jest to rzeczywiście naturalne chodzenie, ale widać tak stopie jeszcze łatwiej ale i z tym na fizjoterapii walczymy.

Dokładnie za tydzień zdjęcie stóp i mam nadzieje błogosławieństwo dla większego wysiłku i ćwiczeń.

Acha... wczoraj też zaliczyłem spore schody. 3 piętra wysokiej kamienicy. Do góry powoli bez problemu, ale schodzenie i zginanie przy tym stóp już do frajdy nie należały. Ćwiczę więc dalej a póki co uciekam pilnować rosołu i wyjąć pranie.... nie ma lekko... okres ochronny minął. Teraz do roboty! :)

11 komentarzy:

  1. Witaj! Dobry człowieku nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłeś swoim blogiem! Szukam informacji od LAT. Urodziłam się z płaskostopiem i choć nie jest tak duże jak Twoje było (chociaż mam 25 lat, więc nie wiadomo jak będzie wyglądać około 40-tki), to ogromnie utrudnia mi codzienne życie. W tym roku byłam w górach i wchodzenie na nie nie sprawia mi problemu. Jednak przy schodzeniu czułam, jakby zewnętrzne części kolan miały mi popękać. Nie wyobrażasz sobie nawet jakie cudaczne figury musiałam przyjmować żeby zleźć. Bieganie, spacery, stanie, schody - to wszystko sprawia ból stóp, kolan, piszczeli, bioder a nawet pleców! Co będzie za kilka lat?? Nawet nie mam ochoty wspominać o kwestiach estetycznych. Wszystkie buty rozczłapane.. Ale to wiesz.
    Jednej mi tylko informacji brakuje w blogu. Ile to kosztuje? Ile zabieg, konsultacje, terapia? O dojazdy nie pytam.. Jeśli nie możesz tego napisać na blogu, to proszę, napisz mi email. Muszę wiedzieć ile lat muszę się jeszcze męczyć, zanim będzie mnie na to stać :(
    Najgorszy jest brak wsparcia ze strony bliskich. Mnie boli, a oni "marudzisz/przesadzasz!".

    Pozdrawiam i życzę jeszcze wiele radości z "nowych" nóg! Pisz nadal i dodawaj zdjęcia!

    E.
    ela.golaszewska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak miło, że napisałaś! Cieszę się, że mój blog przyniósł Ci tyle radości. Ja też miałem dużo frajdy jak odkryłem tę metodę i zaświeciło się światełko w tunelu. Jakoś łamanie kości i wielomięsięczna rekonwalescencja nie przekonywały mnie wystarczająco :). Kwestie finansowe prześlę na priva. Póki co pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia i wsparcia najbliższych. Może warto ich wziąć na wizytę u lekarza, żeby usłyszeli od fachowca, że to nie fanaberie?

    OdpowiedzUsuń
  3. czesc piotrku fajnie ze zalozylesz taki blog moze coraz wiecej osob przekona ze mozna plaskostopie wyleczyc .Mam kilka pytan odnoscie tej metody hyprocure ile kosztuje cala ta operacja z pobytem w szpitalu ile sie czeka na operacje :) byle jak najszybciej :)mam juz dosc swoich nog :( Pozdrawiam i zycze jak kolezanka wyzej wiele radosci z"nowych nog" ps jakbys mogl mi te inf napisac bylbym czi wdzieczny bardzo podaje email:) logitech12122012@qmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio się jakoś zaniedbałem ale nadrobię zaległości. W sumie minęło już 3,5 miesiąca więc powinno być o czym pisać. Pozdrawiam i przesyłam więcej detali na priva.

      Usuń
  4. sorki piotrze ze cie mecze moglbys mi jeszcze raz wyslac te informacje na adres logitech12122012@gmail.com zamiast g napisalem q w gmail :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. dzieki za info i przepraszam za kłopot wlasnie takiej kwoty sie spodziewalem wydac a wydalbym nawet dwa razy tyle aby bylo wszystko dobrze :) pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Żaden kłopot. Cały sens tego bloga jest po to, źeby pomóc zdobyć informację :) Świetnie, że kwota jest w Twoim zasięgu! W takim razie na konsultacje i do roboty! :) ... cały czas się zbieram żeby napisać aktualności... jeszcze chwilę cierpliwości proszę .

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    Niedawno się dowiedziałam, że również klasyfikuję się do osób z płaskostopiem (poprzecznym).Pan Dr zalecił mi wkładki i specjalne buty, ale postanowiłam pogrzebać trochę w internecie.Trafiłam na tego bloga i bardzo się zdziwiłam, bo nie wiedziałam o takiej metodzie.Pana wypowiedzi i zdjęcia robią duże wrażenie.Brzmi to całkiem zachęcająco.Jednak muszę tak jak poprzednicy poprosić o informacje na temat kosztów się z tym wiążących,jeśli można.To niestety dość istotna sprawa :/ A czy fizjoterapię miał Pan w konkretnym miejscu, specjalizującym się w leczeniu osób po takich zabiegach?I jeśli tak to czy była ona może wliczona od razu w cenę?
    Tak więc, jeśli można, poprosiłabym o te odpowiedzi na adres: zuzu13@o2.pl
    Pozdrawiam, powodzenia w dalszym wypróbowywaniu nowych nóg :)
    Dzięki za tego bloga :)
    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  8. Zuzia. Wielkie dzieki za posta. Zaraz wysyłam Ci na priva info o kosztach. Oczywiście nie wiem jak wygląda to teraz ale chyba rząd wielkości będzie taki sam. W sumie nie minęło tak wiele czasu od mojego zabiegu! :)
    Fizjoterapię miałem w tej samej klinice, w której przeprowadzony został zabieg ale to nie jest konieczne. Fizjoterapia jest w sumie jedynie pomocnicza i są to ćwiczenia, które z powodzeniem można wykonywać w domu... choć najlepszą fizjoterapią jest po prostu chodzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam. Bardzo mnie zaciekawił Twój blog, od zawsze mam płaskostopie i nie miałem pojęcia, że istnieje taka metoda na wyleczenie. Jeśli byłbyś na tyle miły i podał mi koszt takiego zabiegu + oczywiście cały pobyt, byłbym wdzięczny. Pozdrawiam 92seba@gmail.com

    OdpowiedzUsuń