Powered By Blogger

poniedziałek, 17 października 2011

Dzień 10

Na weekend wyjechałem z domu i stąd ta 3 dniowa dziura w newsach. Najważniejsza chyba sprawa to ta, że pojechałem samochodem! Generalnie już w piątek miałem przejażdżkę poranną, razem około 20 km a wieczorem wybyłem prawie 30 kilometrów od domu. Poranny wypad raczej nie był najlepszym pomysłem, tzn. pomysł był niezły ale wykonanie trochę gorsze. Założyłem inne buty a co chyba najważniejsze, niepotrzebnie je związałem. Zginając stopę podczas naciskania pedału gazu i hamulca (mam automat więc lewa noga odpoczywała sobie) wgniatałem sobie górną buty krawędź i język akurat w najbardziej wrażliwą okolicę stopy. Wyszło dopiero po powrocie do domu.
Trzeba było szybko zrobić chłodzenie i wieczorem wybrać się w trasę (bo 30 km to jest jeszcze na dzisiaj wyczyn)w butach rozwiązanych, tak żeby nic nie uwierało i faktycznie zadziałało.
Weekend zajęty ale na całe szczęście mogłem siedzieć, regularnie chłodzić nogi i odpoczywać. Niestety moje krzesło okazało się mało wygodne co spowodowało tylko tyle, że zamiast o stopach przez większość czasu myślałem o coraz bardziej drętwiejących pośladkach :)
Trochę mnie te 2 dni wymęczyły i po dłuuuugiem prysznicu i zmianie opatrunku padłem snem sprawiedliwego.
Przy okazji mała fotka ze zmiany opatrunku dla żądnych wrażeń. Tak właśnie wygląda cięcie i dokonane przez chirurga "zniszczenia". Nie jest źle, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz