Powered By Blogger

wtorek, 11 października 2011

Dzień 5

Dzisiejszy dzień należał do bardzo udanych. W miarę stosuję się do zaleceń lekarza ale nie ortodoksyjnie. Oczywiście chłodzę stopy w miarę regularnie, ale też sporo kręcę się po domu i poza nim. Ta aktywność spowodowana jest bardzo dobrym ogólnym samopoczuciem oraz brakiem bólu. W domu staram się chodzić bez kul - zawsze to mniejsze dystanse i mniejsze kroczki. Jednak jak jedziemy na sprawunki - wtedy staram się nie szarżować i jeszcze korzystać z moich dodatkowych metalowych nóg.
Co do chłodzenia to muszę przyznać, że lepiej niż coldpacki sprawdzają się paczki z mrożonym groszkiem. Mróz jest jak trzeba a przy okazji lepiej otulają stopę.
Dzisiaj zamieszczam zdjęcie stopy od strony nacięcia. Wiele nie widać, prócz plasterka, ale da Wam to pojęcie na jakiego rodzaju "zniszczenia" możecie się przygotowywać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz